- To niezgodne z naturą, żeby kobiety walczyły.- To niezgodne z naturą, żeby człowiek był równie głupi, jak wysoki, a jednak proszę, stoisz tutaj.
Hej kociaki😸 Recenzję "Szóstki wron" napisałam dość dawno, ale jak niektórzy z Was mogą wiedzieć z instagrama ostatnio mam straszny problem ze zgrywaniem zdjęć na bloga... Ale jeżeli nadal ciekawi Was, co mam do powiedzenia, to zapraszam.
Tytuł: Szóstka Wron
Tytuł oryginału: Six of Crows
Autor: Leigh Bardugo
Liczba stron:496
Cykl:Szóstka Wron
Gatunek:literatura młodzieżowa
Data wydania:28 września 2016
Wydawnictwo: Mag
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec
Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków.
Jeden niewykonalny skok.
Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie – wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne:
– włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy)
– uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat)
– przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać)
Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.
Żadnych żałobników. Żadnych pogrzebów.
Gdyby któreś z was przeżyło, dopilnujcie, żeby chowano mnie w otwartej trumnie. Świat zasługuje na jak najdłuższe obcowanie z tą twarzą.
Bohaterowie Szóstki Wron dostarczali mi masy powodów do śmiechu, płaczu i złości. Każdy z nich był idealny w byciu nieidealnym. Śmiali się śmierci prosto w twarz uchodząc z życiem z sytuacji bez wyjścia. Mimo iż byli wyrzutkami kantującymi jak się da, z kieszeniami pełnymi długów i zabójczych informacji, zdecydowanie powinno brać się z nich przykład. Potrafili poświęcić się dla ogółu, samemu czując uciekające z płuc powietrze. Mimo, iż niektórzy wydawali się zimnymi jak skała draniami, uczucia buzowały w nich cały czas.
Leigh Bardugo stworzyła mroczny świat pełen morderstw, okrucieństwa i walki o przetrwanie. Właśnie ten świat pochłonął mnie całkowicie, zatopił w czeluściach ociekających deszczem i sadzą z komina. Jak pewnie wiecie z recenzji Namiestniczki od dawna marzyła mi się książka pełna burdeli, walk i kanciarstwa. Wszystko to dała mi Szóstka Wron.
Jeżeli szukacie tego co ja, jak najbardziej powinniście sięgnąć po Szóstkę Wron. Dzięki ognistej akcji w waszych żyłach przez cały czas będzie płynąć jurda. Skuszę się nawet o powiedzenie, że jurda parem. Z całego serca polecam Wrony. Moja ocena to 10/10.
P.S. Zakończenie wryło mnie w fotel i spowodowało kaca. Naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Aż dobrze, że zamówiłam drugą część.
super recenjza! zaciekawiłaś mnie! Zapraszam do mnie :) love-more-books.blogspot.com
OdpowiedzUsuń