czwartek, 10 sierpnia 2017

"Szóstka Wron" Leigh Bardugo


- To niezgodne z naturą, żeby kobiety walczyły.- To niezgodne z naturą, żeby człowiek był równie głupi, jak wysoki, a jednak proszę, stoisz tutaj.


Hej kociaki😸 Recenzję "Szóstki wron" napisałam dość dawno, ale jak niektórzy z Was mogą wiedzieć  z instagrama ostatnio mam straszny problem ze zgrywaniem zdjęć na bloga... Ale jeżeli nadal ciekawi Was, co mam do powiedzenia, to zapraszam.





Tytuł: Szóstka Wron

Tytuł oryginału: Six of Crows
Autor: Leigh Bardugo
Liczba stron:496
Cykl:Szóstka Wron
Gatunek:literatura młodzieżowa
Data wydania:28 września 2016
Wydawnictwo: Mag
Tłumaczenie:  Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec


Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków.
Jeden niewykonalny skok.

Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie – wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne:

– włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy)
– uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat)
– przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać)

Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.


Żadnych żałobników. Żadnych pogrzebów.


 Już od pierwszych stron pokochałam tę książkę. Akcja rozwijała się od samego początku, nie było żadnego cackania się z bohaterami. Można by sądzić, że ogień wydarzeń szybko zgaśnie i zostaną same popioły, ale nie! Przez 496 stron żar buchał prosto w moją twarz! A przez ostatnie 200 stron nabawiłam się pęcherzy na całym ciele.

Gdyby któreś z was przeżyło, dopilnujcie, żeby chowano mnie w otwartej trumnie. Świat zasługuje na jak najdłuższe obcowanie z tą twarzą.

Bohaterowie Szóstki Wron dostarczali mi masy powodów do śmiechu, płaczu i złości. Każdy z nich był idealny w byciu nieidealnym. Śmiali się śmierci prosto w twarz uchodząc z życiem z sytuacji bez wyjścia. Mimo iż byli wyrzutkami kantującymi jak się da, z kieszeniami pełnymi długów i zabójczych informacji, zdecydowanie powinno brać się z nich przykład. Potrafili poświęcić się dla ogółu, samemu czując uciekające z płuc powietrze. Mimo, iż niektórzy wydawali się zimnymi jak skała draniami, uczucia buzowały w nich cały czas.

  Leigh Bardugo stworzyła mroczny świat pełen morderstw, okrucieństwa i walki o przetrwanie. Właśnie ten świat pochłonął mnie całkowicie, zatopił w czeluściach ociekających deszczem i sadzą z komina. Jak pewnie wiecie z recenzji Namiestniczki od dawna marzyła mi się książka pełna burdeli, walk i kanciarstwa. Wszystko to dała mi Szóstka Wron.

 Jeżeli szukacie tego co ja, jak najbardziej powinniście sięgnąć po Szóstkę Wron. Dzięki ognistej akcji w waszych żyłach przez cały czas będzie płynąć  jurda. Skuszę się nawet o powiedzenie, że jurda parem. Z całego serca polecam Wrony. Moja ocena to 10/10.


P.S. Zakończenie wryło mnie w fotel i spowodowało kaca. Naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Aż dobrze, że zamówiłam drugą część.

























1 komentarz:

  1. super recenjza! zaciekawiłaś mnie! Zapraszam do mnie :) love-more-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

"Silver". Trzecia księga snów Kerstin Gier

Uwaga! Jeżeli jeszcze nie czytałeś/aś moich poprzednich recenzji, to polecam zacząć od nich, aby orientować się w akcji książki: Zobacz ...